Miley Cyrus naprawdę się stara, by wszyscy zapomnieli o tym, że zaczynała karierę jako grzeczna gwiazdka Disneya. W swoim nowym singlu śpiewa o braniu ecstasy i wciąganiu kokainy na imprezach. Sporą zmianę przeszedł także jej wizerunek na zdjęciach.
Podczas niedawnej wizyty w Nowym Jorku 20-letnia piosenkarka zawitała do domowego studia fotograficznego Terry’ego Richardsona. Pozowała na białym tle w jeansach i białym topie, robiła dziwne miny i… dotykała się po kroczu.
Podoba Wam się "nowa Miley"?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.