Minęło już trochę czasu od skandalu kokainowego z Kate Moss w roli głównej. Gwiazda odzyskała kontrakty reklamowe i wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Niestety – nie dla brytyjskiej policji.
Od czterech miesięcy Kate podróżuje po świecie i ani myśli wracać do Anglii, gdzie czeka ją przesłuchanie w sprawie posiadania narkotyków. Przypomnijmy: 15 września brytyjski dziennik „Daily Mirror” opublikował zdjęcia Kate Moss zażywającej kokainę ze swoim byłym chłopakiem Petem Dohertym. Gdy wybuchł skandal, gwiazda była w hotelu Mercer w Nowym Yorku i od tamtej pory nie pojawiła się w kraju. Zamiast tego, jeździ po całym świecie, dzieląc czas pomiędzy wypoczynek i pracę.
Nic dziwnego. My też nie spieszylibyśmy się na przesłuchanie, gdybyśmy musieli opuścić dom w Malibu z siedmioma sypialniami, w którym mieszka obecnie Kate. Wakacje w Aspen, na wyspie Necker, od czasu do czasu jakiś dzień pracy na Ibizie – to jest dopiero życie. „Daily Mirror” obliczył, że od wybuchu skandalu, Kate wylatała już ponad 56 tysięcy kilometrów. Teraz zaś spędza czas z córką w Kalifornii i ani myśli wracać do Anglii.
Brytyjska policja twierdzi, że gwiazda zaczyna zachowywać się jak zbieg i postępując dalej w ten sposób naraża się na to, że zostanie aresztowana natychmiast po powrocie do kraju. Ok, zgadzamy się – Kate Moss mogłaby to załatwić w jakiś bardziej elegancki sposób.