Jak już pisaliśmy, Małgorzata Socha 5 dni temu urodziła córkę. Aktorce w porodzie rodzinnym towarzyszył mąż, Krzysztof Wiśniewski. Nie był on od początku przekonany do tego pomysłu, lecz w końcu uległ, gdy Socha wytoczyła najcięższe działa i oświadczyła mu, że kto był przy poczęciu, musi też pojawić się na porodówce. Więc skoro ona się tam wybiera to mąż także.
Wiśniewski, mimo początkowych obaw, podobno świetnie się sprawdził w warunkach szpitalnych. Nie tylko nie zemdlał, lecz także przeciął osobiście pępowinę. Jak informuje Super Express, na tym jego zasługi się nie kończą.
Nawet nocował w szpitalu. Praktycznie każdą chwilę poświęcał na opiekę nad swoimi paniami - pisze tabloid. Zdarzało mu się nawet zostawać na noc w szpitalu. Aktorka mogła się wtedy wyspać, a on zajmował się małą Zosią. W dodatku mógł szybko dowozić im niezbędne rzeczy, od leków po jedzenie.