Na początku czerwca 15-letnia córka Michaela Jacksona próbowała odebrać sobie życie. Paris Jackson trafiła na obserwację do kliniki Cedras-Sinai w Los Angeles, nazywanej również szpitalem gwiazd. Spędziła tam ponad miesiąc, a następnie przewieziona została do innej, specjalistycznej placówki, w której z pomocą psychologów ma uporać się wreszcie z traumą po śmierci swojego ukochanego ojca. Mimo upływu czterech lat wciąż sobie z tym nie poradziła.
Jak twierdzi matka Paris, była żona i osobista pielęgniarka Michaela, Debbie Rowe, jej córka wciąż cierpi na depresję.
Jest załamana. Nie ma życia. Jest przekonana, że jej życie pozbawione zostało sensu - zeznała Rowe przed sądem w sprawie, którą Katherine Jackson wytoczyła firmie AEG, organizatorowi ostatniej trasy koncertowej Jacksona, do której nie doszło. Jestem w stałym kontakcie z Paris od dnia, kiedy się to wydarzyło.
Rodzina dziewczynki skupia się obecnie na ochronie jej prywatności. Nie wiadomo, gdzie znajduje się klinika, w której Paris obecnie przebywa, ani kiedy z niej wyjdzie. Spekuluje się, że nie wcześniej niż przed zakończeniem procesu, w którym Jacksonowie żądają od promotora trasy 30 miliardów dolarów, czyli 120 miliardów złotych.