Orlando Bloom miał wypadek samochodowy. Jego czarna toyota uderzyła w zaparkowany samochód. Oszołomiony Bloom wyszedł z rozbitego pojazdu i próbował odejść, zostawiając w środku dwie ranne kobiety. Całe zajście było filmowane przez paparazzi. To dziennikarze poradzili Bloomowi, żeby zawrócił. Powiedzieli mu, że powinien wrócić do samochodu i „jakoś się z tym uporać”. Na szczęście, aktor posłuchał rady.
Jak dotąd nie wiadomo, kim były pasażerki Orlanda. Jedna z nich doznała urazu kręgosłupa, drugą zranił pas bezpieczeństwa. Wiadomo, że po wypadku udzielono im pomocy, lecz szczegóły dotyczące obu kobiet pozostają nieznane.
Więcej wiadomo o okolicznościach wypadku. Wszystko wskazuje na to, że to nie Bloom spowodował kraksę. Aktor prowadził poprawnie, to inny kierowca zajechał mu drogę. Orlando skręcił w ostatniej chwili, ale i tak nie zdołał uniknąć zderzenia z zaparkowanym porshe. Wypadek nie był dla niego groźny, skończyło się na wgniecionej karoserii. Policja twierdzi, że Bloom był trzeźwy i nie prowadził pod wpływem narkotyków.