Doda odwołała swój koncert w M1 w Czeladzi, na który przybyły tłumy ludzi. W godzinę po planowanym rozpoczęciu występu na scenę wszedł jej brat Rafał Rabczewski i ogłosił, że koncert został odwołany.
Powiedział, że ma za to niespodziankę - parę płyt i obiecał, że w innym terminie Doda będzie te płyty podpisywać - wspomina świadek. Ludzie wkurzyli się, bo wiekszość przyszła właśnie na jej koncert. Zaczęli gwizdać i przklinać.
Powodem odwołania występu były problemy zdrowotne wokalistki. Podobno przez szamotaninę z raperami odnowiła się jej kontuzja kręgosłupa. Według oficjalnej strony internetowej Dody, sytuacja jest "drastyczna":
Po ostatnich wydarzeniach we Wrocławiu Artystce odnowiły się problemy związane z urazem kręgosłupa. Dzisiaj rano sytuacja drastycznie sie pogorszyła.
Miejmy nadzieję, że stan zdrowia nie uniemożliwi Dorocie grania koncertów. Trzeba bowiem przyznać, że jej muzyki bronią tak naprawdę tylko występy na żywo.
Tak wyglądał brat Dody przepraszający publiczność:
A to zawiedzeni fani: