W maju tego roku złapano Michelle Rodriguez, gdy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Sąd dał jej wtedy dwie możliwości: więzienie lub odpracowanie kilku godzin prac społecznych. Aktorka wybrała więzienie...
Później zmieniła zdanie i zadeklarowała się, że odpracuje swoje godziny na rzecz społeczeństwa. Michelle nie tylko jednak nie posprzątała poboczy autostrady, ale kłamała przed sądem, że zrobiła, co do niej należy. Miarka się najwidoczniej przebrała, bo sąd orzekł, że aktorka musi spędzić w więzeniu 6 miesięcy, a kiedy już je opuści, ma i tak odpracować zaległe prace społeczne. Sąd postanowił również, że nie będzie miała możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie z więzienia.
Rodriguez chyba niespecjalnie przejęła się wyrokiem, bo już w trzy dni po orzeczeniu sądu widziano ją na imprezie w klubie nocnym w Los Angeles. Aktorka co chwilę wychodziła do łazienki "przypudrować nosek", co wzbudziło podejrzenia innych klubowiczów. Zachowywała się podobno mało elegancko. Chyba, że ktoś uważa wąchanie swoich własnych pach za coś, co przystoi młodej damie...