Wczoraj Dorota Rabczewska odniosła małe zwycięstwo nad Ryszardem Nowakiem, który od lat ciąga ją po sądach za obrazę uczuć religijnych. Piosenkarka złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego, która została przyjęta do rozpatrzenia. Doda chce podważyć wyrok skazujący ją na karę 50 tysięcy złotych grzywny za komentarz o "naprutych winem i palących zioło" apostołach.
Na oficjalnej stronie gwiazdy pojawił się komentarz w sprawie oskarżeń o wyśmiewanie Biblii. Menedżer Dody tłumaczy w nim w jej imieniu, dlaczego zdecydowała się ona na zaskarżenie decyzji sądu:
W skardze Artystka zwraca uwagę na to, na co wskazywała większość komentatorów wyroku z czerwca 2012 roku, kiedy to na Dodę nałożono grzywnę - niekonstytucyjność i brak zasadności artykułu. Brak zasadności - gdyż ochronę uczuć religijnych zapewnia ochrona dóbr osobistych z kodeksu cywilnego, zaś o sprawie antyreligijnej mowy nienawiści stanowi przepis zakazujący nawoływania do nienawiści na tle religii czy bezwyznaniowości. Niekonstytucyjność - ponieważ krytykowany przepis chroni bardziej wolność wyznania (uczucia osób wierzących) niż wolność sumienia osób bezwyznaniowych - przestępstwo obrazy uczuć osób wyznających inny niż religijny światopogląd nie istnieje.
Naszym zdaniem jest to NIEZGODNE z Konstytucją, według której Polska jest państwem "bezstronnym w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych", a w rzeczywistości faworyzuje osoby wierzące - czytamy. W procesie, który ruszył w 2011 roku, Doda zapewniła, iż nie miała zamiaru nikogo obrazić. Artystka NIGDY nie znieważała uczuć religijnych i nie miała takiej potrzeby również na koncertach - co mogłaby czynić bezkarnie w świetle orzecznictwa, uznającego to za dopuszczalną "kreację artystyczną". Warto podkreślić, iż Polska jest jedynym krajem europejskim z takim przepisem, a podobna sprawa z Węgier, która trafiła do Trybunału w Strasburgu, zakończyła się wyrokiem broniącym osobę niesłusznie skazaną.
Trzymacie za nią kciuki?