Państwowy Instytut Sztuki Filmowej przyznał Władysławowi Pasikowskiemu 3,5 mln złotych dotacji na wzbudzający wielkie kontrowersje film Pokłosie. Ostatecznie jednak reżyser nie otrzymał ostatnich 10 procent obiecanej sumy. Na dodatek instytut Domaga się także zwrotu całej kwoty. Powód? Oficjalnie chodzi o to, że reżyser przekroczył budżet produkcji. Nie pomogły nawet nagrody na festiwalach w Jerozolimie, Orła Jana Karskiego i nagrody dziennikarzy na festiwalu w Gdyni, które otrzymało Pokłosie.
Mogę jedynie potwierdzić, że 19 marca br. PISF w całości odstąpił od umowy o udzielenie w 2011 r. dotacji na dofinansowanie produkcji Pokłosia z powodu rażącego naruszenia przez producenta - Apple Film Production - warunków umowy zawartej z PISF. Do czasu wydania rozstrzygnięcia przez niezawisły sąd nie komentujemy tej sprawy w mediach – powiedział Rafał Jankowski w rozmowie z Dziennikiem.
Ponoć powodem wytrzymania wypłaty 350 tysięcy złotych i decyzji o zwrocie dotacji jest także brak umów PISF z koproducentami. W 2008 roku pojawiły się także pierwsze doniesienia o znacznym przekroczeniu budżetu. Jak podaje Gazeta Wyborcza na decyzje mógł mieć także wpływ konflikt pomiędzy dyrektorką PISF Agnieszką Odorowicz a jednym z producentów filmu, Dariuszem Jabłońskim.
Nie ma żadnych podstaw do odstąpienia od tej umowy. Wszystkie rozliczenia kontraktu były wcześniej akceptowane. Ponadto PISF nigdy nie wskazał, aby dotacja została wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem. Dlatego nie ma żadnych podstaw do zwrotu dotacji czy niewypłacenia zaległych 10 proc. Dotacji – wyjaśnia stanowisko produkcji Pokłosia, Marcin Radwan-Rohrenschef.
Sprawa trafiła już do sądu. Firma Apple Productions, która wyprodukowała Pokłosie zamierza odwołać się od decyzji PISF.