Proces Katarzyny W. oskarżonej o uduszenie półrocznej córki dobiega właśnie końca. Termin kolejnej, prawdopodobnie ostatniej, rozprawy został wyznaczony na 2. września. Prokurator nie ukrywa, że będzie wnioskował o przynajmniej 25 lat więzienia dla Waśniewskiej. Adwokat oskarżonej zapowiada oczywiście apelację, więc sprawa zapewne się przeciągnie, jednak Katarzyna już przeczuwa, co ją czeka. Podobno przestała przechwalać się w więzieniu, że "nic na nią nie mają" i snuć plany na przyszłość, kiedy to będzie wreszcie miała "czas na swoje pasje".
Niewielką pociechą, ale zawsze, będzie dla niej wiadomość, że wymiar sprawiedliwości dosięgnie także jej dwóch kochanków, pomagających jej w ucieczce.
Pedofil Krzysztof P., pseudonim "Dandi" oraz ukrywający się z Katarzyną w Turośni Marcin K. odpowiedzą za pomoc osobie ściganej listem gończym.
Na początku września chcemy zakończyć śledztwo - zapowiada w rozmowie z Faktem Urszula Sieńczyłło z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. Na razie jeszcze czekamy na pewne dokumenty i przeprowadzamy dodatkowe czynności.
Sytuacja pedofila Krzysztofa P. jest szczególnie trudna, gdyż udowodniono mu próbę wprowadzenia w błąd policji.
Podczas gdy baraszkował z matką Madzi, na komisariacie powiedział, że widział ją w Bieszczadach i że być może dzieciobójczyni jest tam nadal - pisze tabloid. Prokuratura, mimo że kończy już śledztwo, wystąpiła jeszcze o dodatkową dokumentację i zleciła nowe czynności. Są bowiem wątpliwości co do wiarygodności wyjaśnień Waśniewskiej. W tej sprawie jest ona jedynie świadkiem, ale jeśli kłamie, można jej postawić zarzut składania fałszywych zeznań.