Magda Gessler najwyraźniej nie spodziewała się aż tak ostrego ataku ze strony krytyka kulinarnego, Macieja Nowaka. Przyjaźnili się w końcu od lat. Nowakowi puściły nerwy, gdy restauratorka poleciła na swoim profilu artykuł, którego autor popiera pomysł doliczania napiwków do rachunków zamiast tradycyjnego zostawiania ich kelnerowi.
Nowak zarzucił Gessler, że zatrudnia kelnerów na czarno, a teraz jeszcze chce ograbić ich z tych ciężko zarobionych pieniędzy.
Nie pierdol - napisał w swoim komentarzu. Zatrudniacie kelnerów na czarno, za grosze, w najlepszym wypadku na umowach śmieciowych. Doliczanie serwisu do rachunku to kolejne ograbianie pracownika.
Zdaniem celebrytki Nowak powinien ochłonąć i "wziąć głęboki oddech, zanim ją następnym razem skrytykuje.
Udostępniłam tekst i tyle. Bez komentarza czy się z nim zgadzam, czy nie. Trzeba uczyć ludzi, że napiwki powinno się zostawiać, a za obsługę trzeba płacić. Decyzję o tym czy koszt obsługi wliczać do ceny posiłku czy nie proponuję zostawić restauratorom. Jestem zaskoczona reakcją Maćka. Radziłabym mu, żeby ochłonął i wziął głęboki oddech zanim kogokolwiek tak ostro skrytykuje.
Nowak, jak się okazuje, już ochłonął. Przekonuje Gessler, że to, co proponuje, jest zwykłym ograbianiem kelnerów:
Użyłem mocnych słów - przyznaje. Zdziwiłem się, że Magda, z którą przyjaźnię się od lat, popiera takie rozliczenia, które są ograbianiem kelnerów. Zawsze będę ich bronił.