Jak już pisaliśmy, prokuratura bada sprawę szantażu, którego ofiarą padł Cezary Pazura. Kilka dni temu na zlecenie aktora zatrzymania szantażysty dokonał patrol kontrowersyjnego byłego detektywa, Krzysztofa Rutkowskiego. Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, Dariusz Ślepokura, potwierdził, że mężczyzna szantażował Pazurę filmem nagranym na prywatnej imprezie i że zdążył od niego wyłudzić 8 tysięcy złotych. Dlaczego zapłacił mu aż tyle? Czy na taśmie znajdują się sceny, którymi aktor nie chce dzielić się z szerszą widownią?
Pazura i jego żona w przesłanych redakcjom Faktu i Super Expressu oświadczeniach radzą z całego serca, by nie brnąć w spekulacje, co naprawdę znajduje się na nagraniu. Tabloidy jednak otwarcie wspominają o "sekstaśmie".
Ów seksfilm ma niecałe 30 minut - informuje Super Express. Został najprawdopodobniej nagrany za pomocą kamery komputerowej. Biegli sądowi mają sprawdzić, czy jest wiarygodny i nie został zmontowany.
Zostały także zabezpieczone nośniki danych, które szantażysta miał przy sobie i w domu. Zdaniem eksperta tabloidu, prof. Zbigniewa Nęckiego, jeśli nagranie okaże się prawdziwe i rzeczywiście znajdują się na nim jakieś kompromitujące nagrania, Czarka i jego żonę czeka poważna rozmowa.
Jeśli to prawda, to jest potężne przeżycie o charakterze wstrząsu emocjonalnego - wyjaśnia ekspert. W dalszym ciągu najpoważniejsze źródło rozwodów to zdrada. Jeśli ktoś ma tendencje do takich wybryków, to nie powinien się wiązać na stałe. Jest taka trudna i piękna szkoła, która zakłada pełne wybaczenie, ale na zasadzie skruchy i porzucenia tego stylu życia i sposobu działania. Jeśli ktoś jest bardzo dojrzały emocjonalnie, to potrafi taką zdradę wybaczyć. Jednak 90 procent małżeństw rozwodzi się, bo świadomość zdrady jest bardzo bolesna.