Joanna Krupa, zrobiła sobie przerwę od Miami, gdzie kręci swoje reality show. Poleciała na kilka tygodni do Los Angeles. Być może ma to coś wspólnego z jej problemami z opłacaniem willi, którą chwaliła się wielokrotnie w sesjach zdjęciowych. Okazało się, że nowobogacki dom nie należy wcale do jej męża. Właściciel skierował sprawę do sądu, gdy dług celebrytki sięgnął 15 tysięcy dolarów.
Co zabawne, znajomy Krupy broniąc jej, tłumaczył, że willa to tak naprawdę rudera, a celebrytka "skarży się na biegające po domu stada szczurów"... Zobacz: Krupa NIE PŁACIŁA ZA WYNAJEM DOMU!
Jak na prawdziwą celebrytkę przystało, Joanna nauczyła się pozować gdzie tylko się da. Tym razem wybrała się do klubu Bootsy Bellows w Hollywood, gdzie pozowała paparazzi na chodniku w rurkach i białej kamizelce. Udało się jej odmłodzić o kilka lat?