Nasz informator przyłapał Huberta Urbańskiego na lekturze Super Expressu. Co ciekawe, popularny prezenter, właściciel nowego Porsche czekał z dziećmi na autobus.
Oczywiście wątpimy, żeby utrata pracy zmusiła go do sprzedaży samochodu. Powód jest prostszy - jego Porsche Cayman za 300 tysięcy złotych jest samochodem dwuosobowym. Nijak nie da się do niego wcisnąć dwójki dzieci, a Hubert czekał na autobus w towarzystwie dwóch dziewczynek. Tak to jest, gdy kupuje się Porsche ostatkiem sił finansowych, jako jedyny samochód.
Nasz informator tak wspomina "spotkanie" z (ogolonym) Urbańskim:
Wracając z pracy, widziałem jak Hubert Urbański kupuje w kiosku przy przystanku autobusowym na Placu Trzech Krzyży w Warszawie "Super Express". Po odejściu od okienka zaczął szybko go przeglądać. Wyraźnie zainteresowany był konkretnym artykułem. Gdy go znalazł, zawiesił na nim na chwilę oko, po czym triumfalnie się uśmiechnął. Następnie szybko rozejrzał się po ludziach, czy nikt na niego nie patrzy. Był wyraźnie zmieszany.
Po chwili podeszły do niego dwie dziewczynki. Na oko około 10-letnie. W pierwszej chwili myślałem, że proszą o autograf, ale okazało się, że są razem. Mniejsza dziewczynka złapała Huberta za rękę, a on schował zwiniętą gazetę do tylniej kieszeni jeansów. Po kilku minutach cała trójka... wsiadła do autobusu i odjechała.