We wrześniu w warszawskim Sądzie Pracy rozpocznie się proces z powództwa byłej pracownicy Alicji Węgorzewskiej. Dyrektorka należącego do śpiewaczki przedszkola oskarża ją o mobbing. Podobno na terenie placówki Koala dochodziło do strasznych scen, których świadkami były dzieci, a także ich rodzice. Jak zapewnia zwolniona dyscyplinarnie dyrektorka, ma na Węgorzewską sporo "haków", których nie zawaha się użyć w sądzie. Jej wersję potwierdza fakt, że razem z nią z pracy odeszedł cały personel.
W rewanżu śpiewaczka oskarża Izabelę Łapuńkę na łamach tabloidu o kradzież i oszustwo. Która z nich kłamie? A może, co gorsza, obie mówią prawdę?
Została zwolniona w grudniu, do sierpnia siedziała cicho - mówi w rozmowie z Faktem. Zastanawiająca jest ta jej nagła kampania oszczerstw w moim kierunku. W sądzie nie ma szans, sprawiedliwość jest po mojej stronie. Ta pani kradła pieniądze, a te, które miały iść na utrzymanie przedszkola, przeznaczała dla siebie. Dodatkowo naruszała bezpieczeństwo dzieci, nie przeprowadzała przeglądów instalacji gazowej czy kominów.
Współczujemy rodzicom, którzy zaufali Alicji Węgorzewskiej i zapisali dzieci do jej przedszkola.