Od czasu ujawnienia uczucia, które połączyło Alicję Bachledę-Curuś z Sebastianem Karpielem-Bułecką, nie milkły spekulacje wokół ich planów ślubnych. Wprawdzie Alicja nie wspominała nic o powrocie do Polski, jednak rodziny zakochanych zaczęły już planować szczegóły ich wspólnego życia na Podhalu.
Oficjalna wersja głosi, że para spotkała się i zakochała w sobie na planie świątecznego wydania programu Jaka to melodia. Jednak według informacji, do których dotarł tygodnik Rewia, musieli poznać się wcześniej.
Jak się okazuje, ich rodziny są już od dawna skoligacone, a to za sprawą ciotki aktorki, która jest żoną starszego brata Sebastiana, 57-letniego Jana. Mają 3 dorosłych już synów. Jednym z nich jest znany widzom Tańca z gwiazdami Stanisław Bachleda-Curuś.
Ciocia Alicji utrzymuje bliskie kontakty z rodziną męża, a szczególnie lubi się ze szwagrem, Sebastianem. Muzyk z kolei zaprzyjaźnił się z bratem Alicji, Tadeuszem.
To przeznaczenie - wierzą mieszkańcy Podhala, cytowani przez Rewię. Alicja i Sebastian są stąd i ich dzieci także powinny być stąd.
Jak wiadomo, z pierworodnym synem Alicji to już się raczej nie uda, bo jest z Los Angeles. Ale z kolejnymi, kto wie. Jak na razie aktorka poleciała kręcić kolejny film w Stanach Zjednoczonych. Myślicie, że uda im się związek na odległość?