Przed narodzinami córki Ania Mucha wyśmiewała swoje skupione tylko na dzieciach koleżanki. Później okazało się, że na macierzyństwie da się zrobić niezły interes. Gwiazda zaczęła więc promować się na ideał nowoczesnej "sexy mamy". Celebrytka spodziewa się teraz drugiego potomka, którego narodziny ogłasza na okładce najnowszej Vivy. Obok jej fotografii znalazło się zdanie... Mój brzuch, moja sprawa!
Okazuje się, że aktorka nie zamierza zdradzać płci dziecka, którą zresztą sama pozna w trakcie porodu. Dodatkowo deklaruje, że tym razem nie robi sobie ciążowej sesji zdjęciowej. Uważa, że dba w ten sposób o prywatność.
Nie jesteś pierwszą osobą, która dziwi się, dlaczego nie chcę o tym mówić. Ja i mój brzuch chodzimy razem po ulicy. To jest nasza sprawa. I nie wciągnę go, nigdzie nie zostawię, choć z głową czasem mi się to zdarza - mówi w prywatnej rozmowie z magazynem.
Przypomnijmy, jak anonsowała swój poród dwa lata temu: