Jak już pisaliśmy, losy Katarzyny W., oskarżonej o morderstwo swojej półrocznej córki, zostaną przesądzone w najbliższy wtorek. Na ten dzień, tuż po poniedziałkowej rozprawie, na której sędzia wysłucha mów końcowych, zaplanowano wydanie wyroku. Prokurator Zbigniew Grześkowiak, który w miarę trwania procesu nabiera coraz większej pewności co do zasadności aktu oskarżenia, zapowiada, że będzie wnioskował o wysoki wymiar kary.
Prokuratura podjęła ryzyko oskarżenia Waśniewskiej o morderstwo, mimo że zdaniem karnistów, miałaby znacznie większe szanse przy "nieumyślnym spowodowaniu śmierci". Wtedy jednak wyrok byłby znacznie niższy. Prokurator Grześkowiak postanowił więc pójść na całość, mimo że w procesie poszlakowym nie wszystko da się przewidzieć. Sprawy jednak ułożyły się po jego myśli.
Nie chcę opowiadać w mediach, o jaki wyrok poproszę, zanim nie zrobię tego na sali sądowej - zapowiada w Super Expressie. Zresztą sam nie jestem tego jeszcze pewien. Wiem na pewno, że będzie oscylował w górnych dopuszczalnych granicach. Kara długoletniego więzienia, a może dożywocie. Dożywocie jest bardzo dotkliwą karą. Sama oskarżona powiedziała w procesie, że tu chodzi o jej życie i bynajmniej nie przesadziła. Wiele jest powodów, by wnioskować o najwyższą karę, jednak są też o niej pozytywne opinie, pochodzące choćby z aresztu czy od kuratora. Cały weekend poświęcę na przygotowanie się do mowy końcowej. Spisana zajmuje ponad 30 stron maszynopisu, a myślę, że pewne wątki będę jeszcze rozwijał na sali sądowej.
Reprezentujący oskarżoną mec. Arkadiusz Ludwiczek zamierza oczywiście wnioskować o uniewinnienie.
Nie ma dowodów na winę mojej klientki - wyjaśnia w tabloidzie.