Mamy za sobą bolesną premierę serialu Miłość na bogato, w której grają celebrytki znane z muzycznych i tanecznych show. Okazuje się, że niestety nie każda modelka i tancerka ma talent aktorski. Wygląda na to, że produkcji nie pomoże nawet Monika Pietrasińska i jej wargi sromowe, które zaprezentowała na imprezie promującej serial.
Na temat serialu bardzo krytycznie wypowiada się Karolina Korwin-Piotrowska. Na swoim profilu na Facebooku napisała już krótką recenzję pierwszego odcinka:
Rzecz MOCARNA. Marcela z koszmarnym seplenem nie będzie ani Jandą, ani nawet Kasią Cichopek, ani tym bardziej Edytą Herbuś. Jej siostra, co przyjeżdża z małego miasta - podobnie. Chudość nie oznacza talentu aktorskiego. Sorry. Pani, która była z wargami sromowymi na imprezie promocyjnej, mało mówi, a jak coś powie, to granica wytrzymałości estetycznej odbiorcy przesuwa się niebezpiecznie daleko...
Jest jeszcze pani z wytrzeszczem, która udaje chyba stylistkę - dodaje. Dialogi oparte na słowach-kluczach czyli: "noooo...", "ok", "tak?". Fabuła - brak słów. Bogactwo jest, ale rodem z bazaru w stylu, jak sobie mały Jasio wyobraża "Holyłód w Polandzie". Ale - co ciekawe - mogą to niektórzy oglądać, bo to miejskie "Pamiętniki z wakacji"/ "Dlaczego ja?". I ja się nie zdziwię, że będą kolejne serie, bo nigdy za dużo miastowej miazgi.
Oglądaliście pierwszy odcinek?