Paweł Małaszyński ciągle jest na zwolnieniu lekarskim po wypadku samochodowym, któremu uległ na planie serialu Twarzą w twarz. Nie może grać, ale to nie znaczy, że siedzi bezczynnie, zamknięty w domu.
Znalazł na przykład czas, żeby wpaść do rodzinnego Białegostoku i odwiedzić Szkołę Podstawową nr 13. Opowiadał uczniom o pracy na planie i rozdawał autografy. Po minie Pawła widać, że nie rozczula się specjalnie nad sobą - pisze Fakt - gdyby nie ten temblak, nikt nie wiedziałby, że jest poturbowany. Jednak aktor nadal ma zamiar nie korzystać z pomocy kaskadera, chyba, że będzie to bezwzględnie konieczne.
Dzieci zgromadzone na sali gimnastycznej były uszczęśliwione spotkaniem z aktorem. Czy to nie szlachetnie z jego strony, że sprawił im tyle radości? Ciekawe tylko, po co zabierał ze sobą fotografa Faktu?