Edyta i Cezary Pazura mają w zwyczaju bardzo emocjonalnie podchodzić do doniesień medialnych na swój temat. Ostatnio widać u nich rozdrażnienie przy okazji doniesień na temat prywatnego nagrania z imprezy sprzed dwóch lat, którym aktor był szantażowany. Super Express nazywa film konsekwentnie "sekstaśmą", co dodatkowo rozzłościło aktora.
Prokuratura potwierdziła już, że szantażysta, Tomasz J., wyłudził od Cezarego 8 tysięcy złotych. Miał ochotę na jeszcze więcej. Wtedy do akcji wkroczył detektyw bez licencji, Krzysztof Rutkowski. Żona aktora, mimo medialnych doniesień wskazujących na niewierność męża, staje w jego obronie.
Stoję za moim mężem murem, tym bardziej w sytuacji, kiedy ktoś bezprawnie próbuje go zniszczyć – mówi w rozmowie z Party. Wszystkie insynuacje o kryzysie w naszym małżeństwie są zbędne i daremne. Po ogłoszeniu wyroku wszystko będzie jasne i wtedy wyciągniemy też poważne konsekwencje w stosunku do mediów, które bezpodstawnie szargały nasze dobre imię.
Powtarzamy: Jesteśmy pewni, że Pazura zapłacił szantażyście 8 tysięcy za nie opublikowanie nagrania, na którym nie było niczego kompromitującego.