Po kolejnej awanturze z udziałem policji i zamknięciu jej córki w domu dziecka Anna Samusionek postanowiła odpowiedzieć swojemu znienawidzonemu męzowi. Jak twierdzi Krzysztof Zuber, do nieszczęścia doszło z winy niezrównoważonej matki, która woli, żeby 11-latka przebywała w domu dziecka niż z ojcem. Wspomina, że płakała, gdy policjanci zabierali ją z domu.
Anna Samusionek nie ma sobie niczego do zarzucenia. Właśnie wysłała do nas oświadczenie, w którym zrzuca całą winę na męża. Pisownia oryginalna:
Szanowni Państwo pragnę poinformować, że bez względu na ilość oszczerstw na mój temat, które ukazały się i w najbliższym czasie jeszcze się ukarzą, nie zamierzam brać udziału w czymś, co w oczywisty sposób niszczy moje jedyne i ukochane dziecko. Jeżeli ktoś ma choć odrobinę rozumu zastanowi się, jakie intencje przyświecają komuś, kto przy udziale powszechnie pozbawionego szacunku PR-owca, gotuje własnej córce medialne piekło i robi wszystko, by szkalować jego matkę? Choćby Angelika wyjechała na koniec Polski, nawet za kilka lat koledzy będą jej to wytykali, przyklejając do tornistra wydruki z internetu. Ja, dzięki wcześniejszym bolesnym doświadczeniom (wbrew oczekiwaniom inicjatora) z tego się podniosę, ona może mieć z tym problem.
Oświadczam,że obecna sytuacja jest efektem działań ojca dziecka, który łamał prawo oraz posunięć jego pełnomocnika, a nie moich wniosków do sądu, gdzie toczy się postępowanie z urzędu. Ilość akt przerasta nawet prawników, więc z całą pewnością nie zamierzam zapoznawać z nimi Państwa, a Wy nie powinniście wydawać osądów nie znając szczegółów problemu.
Z poważaniem, Anna Samusionek.
Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka skomentowała to tak: Rodzice, którzy w imię miłości toczą walkę o Andżelikę, w rzeczywistości robią jej tym wielką krzywdę. Mogę oficjalnie powiedzieć, że nie mam pomysłu, jak chronić to dziecko, jestem bezradna w sytuacji, gdy rodzice nie potrafią wznieść się ponad nienawiść, którą czuję wobec siebie. Za chwilę mogą w ogóle stracić dziecko.
Potem będą mogli latami kłócić się, kto bardziej zniszczył jej dzieciństwo.