Półtora roku temu cała Polska śledziła poszukiwania 6-miesięcznej Magdy, która, zgodnie z zapewnieniami swojej matki, Katarzyny Waśniewskiej, została porwana przez niezidentyfikowanego mężczyznę. Szybko wyszło na jaw, że dziewczynka nie żyje, a podejrzenia o odebranie życia dziecku padły na Waśniewską. Ona sama świetnie odnalazła się w show biznesie, do którego chętnie wciągnęły ją tabloidy.
Po wypuszczeniu z aresztu Katarzyna, która, jak cieszyła się, miała teraz "czas na realizację swoich pasji", do listopada ubiegłego roku ukrywała się przed policją. Szczęśliwa posiadaczka paszportu, którego, mimo ciążących na niej zarzutów, nie odebrano, została odnaleziona pod Białymstokiem. Prokurator zdecydował o oskarżeniu jej nie o nieumyślne spowodowanie śmierci, ale o morderstwo.
Przed chwilą sąd w Katowicach uznał Waśniewską winną zabójstwa córki Magdy i skazał ją na 25 lat więzienia. Na poczet kary zaliczył dotychczasowy pobyt w areszcie. Została uznana również winną zawiadomienia organów ścigania o przestępstwie, którego nie popełniono, a także obciążona kosztami postępowania sądowego.
_**Znaczna część ustaleń w tej sprawie jest bezsprzeczna**_ - wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku sędzia.
Czy jakąkolwiek karę dla morderczyni dziecka można uznać za "sprawiedliwą"?