Polskie blogerki modowe, zywane "szafiarkami", wzbudzają coraz większe emocje. Kreują się na ekspertki w dziedzinie mody i stylu, coraz częsciej pozują na ściankach podczas bankietów i uwierzyły już chyba, że są celebrytkami. Zwłaszcza, że świetnie zarabiają na przebieraniu się i wrzucaniu zdjęć do sieci. Zobacz: "ZACZYNA ROZMAWIAĆ o współpracy od 7 TYSIĘCY!"
Michał Zaczyński, również bloger i zastępca redaktora naczelnego Fashion Magazine ma dość stanowcze zdanie na temat szafiarek, zresztą nie tylko polskich, które jego zdaniem piszą "jak ośmiolatki".
Dziennikarze potrafią pisać. Blogerzy - prawie nigdy. Na palcach obu rąk mogę policzyć blogi o modzie, które są dobre od strony dziennikarskiej. Czyli po prostu dobrze pisane. Na pocieszenie - na Zachodzie jest podobnie. Jeśli czytać blogi BryanBoya, czy Anny dello Russo, można odnieść wrażenie, że piszą je ośmiolatki. (...) Są zazwyczaj durne. Nie mają nic do powiedzenia i pokazania. Bywają wykorzystywane przez wielkie koncerny, które za kilka kosmetyków, czy ciuchów je sobie kupują. Ich blogi nie są żadną wartością, tylko sprawiają, że moda jest jeszcze głupsza niż jest naprawdę - ocenia w rozmowie z Wiadomości24. Dodaje jednak, że ma w "branży" również koleżanki:
Oczywiście, jest kilka wyjątków - ciekawych dziewczyn, które się fajnie stylizują. Zresztą, nawet znamy się i lubimy. (...) Fajnie wyglądają Jessica Mercedes i Macadamian Girl. Oczywiście, są też modowe blogi nieszafiarskie, które bardzo cenię.
Która z naszych szafiarek jest Waszym zdaniem najgłupsza? Przypomnijmy: PRZEGLĄD POLSKICH "SZAFIAREK": Która zostanie gwiazdą?