Na początku maja Stanami Zjednoczonymi wstrząsnęła przerażająca historia. Z jednego z domów na przedmieściach Cleveland uciekły trzy kobiety, przed ponad 10 laty uznane za zaginione. Okazało się, że 26-letnia dziś Amanda Berry, 23-letnia Gina DeJesus oraz 25-letnia Michelle Knight były więzione przez niejakiego Ariela Castro. Przez lata nikt niczego nie podejrzewał, chociaż kobiety przetrzymywano kilka ulic od ich rodzinnych domów.
Kobiety, porwane przez Castro jako nastolatki, były więzione, poniżane, bite i gwałcone. Badania DNA wykazały, że 6-letnia dziewczynka, którą znaleziono wraz z Amandą Berry, jest córką oprawcy.
Zabrałeś mi 11 lat życia, bo spędziłam 11 lat w piekle. Teraz zacznie się twoje piekło! - mówiła Michelle Kinght podczas rozprawy sądowej porywacza. Czas mijał, dnie przechodziły w noce, noce w dnie, a lata zmieniały się w wieczność. Wiedziałam, że nikt się o mnie nie martwi, że wszyscy stracili już nadzieję.
1 sierpnia Castro został skazany na dożywocie oraz 1000 lat (!) więzienia bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. Niestety, nie odsiedzi nawet części swojego wyroku. Władze zakładu karnego w miasteczku w Orient w stanie Ohio poinformowały dzisiaj, że 53-letni przestępca... został znaleziony martwy w swojej celi. Odebrał sobie życie przez powieszenie.