Jak już pisaliśmy, Barłomiej Waśniewski mimo wielokrotnie składanych deklaracji, że lada moment weźmie się za uzupełnianie dokumentów rozwodowych, jakoś się do tego nie zabrał. Jego pełnomocnik prawny zapewnia, że nadal przechowuje dla Waśniewskiego 600 złotych na opłaty sądowe, które otrzymał od jego "przyjaciela" Krzysztofa Rutkowskiego, ale Bartek od grudnia zeszłego roku nie znalazł czasu, by się z nim skontaktować.
Tymczasem katowicki sąd w swoim orzeczeniu obciążył Katarzynę W. nie tylko 25-letnim wyrokiem lecz także kosztami postępowania w wysokości 120 tysięcy złotych.
W tej sytuacji, skoro Waśniewscy nadal są formalnie małżeństwem, a Katarzyna przebywa za kratkami, jej długami zostanie obciążony mąż.
Zasada jest taka, że małżonkowie, którzy nie podpisali intercyzy, solidarnie odpowiadają za swoje zobowiązania i długi - wyjaśnia w rozmowie z Faktem specjalista prawa cywilnego, sędzia Krzysztof Zawała. W tym przypadku sprawę indywidualnie musi rozpatrzyć sąd.
Jak twierdzą osoby z otoczenia Waśniewskich, w tym Krzysztof Rutkowski, Bartek nadal kocha żonę. Dlatego tak trudno mu podjąć decyzję o rozwodzie. Wygląda na to, że ta miłość będzie go sporo kosztowała.
Miejmy nadzieję, że wytarczy mu pieniędzy ze sprzedawanej w kioskach książki, w której opisał, jak wyglądały zwłoki jego córki. Zobacz: Waśniewski WYDAŁ PAMIĘTNIK! "MOJA PRAWDA"