Kiedy na prezentacji jesiennej ramówki TVP Agata Młynarska pojawiła się w charakterze "nowej gwiazdy" stacji, wyglądała na pełną nadziei. Naprawdę uwierzyła chyba w to, że jej powrót z Polsatu do telewizji publicznej będzie szeroko omawianym sukcesem. Tym bardziej, że dostała do prowadzenia program Świat się kręci, o którym producent Rinke Rooyens mówił, że "cała Polska na niego czeka".
Niestety, mimo dogodnej pory emisji programu, w paśmie zarezerwowanym dotąd dla Dobranocki, Młynarskiej nie udało się zainteresować sobą widzów. Oglądalność nie sięgnęła nawet miliona, podczas gdy nadawany w tym samym paśmie Klan ogląda 7 milionów widzów. Co gorsza, każdy kolejny odcinek zalicza kolejny spadek oglądalności. Nie pomogło nawet rapowanie na antenie:
"Wielki powrót" krytykuje też Kuba Wojewódzki w dzisiejszej Polityce:
Niestety, całą swoją postawą w mediach prowadząca zapracowała na typ osoby, która mnie absolutnie nie obchodzi. Świat się nie zakręcił. A nawet, cytując przebój Patrycji Markowskiej - "Świat się pomylił"**.**
Agata przeżywa tę sytuację, ale nie poddaje się - mówi Rewii znajoma Młynarskiej. Zwłaszcza, że ma wsparcie Przemka.
Nowy partner Młynarskiej, Przemysław Schmidt, zadbał o to, by jej kontrakt zawierał gwarancję poprowadzenia aż... 70 odcinków programu! Agata ma więc zagwarantowaną pracę, bez względu na to, ile osób będzie ją oglądać. A nawet jeśli program zostanie wreszcie zdjęty z anteny, zachowa przez kolejne 2 lata stanowisko szefowej do spraw nowych programów przy zarządzie TVP... Jak widać, nieźle się na tym zna. Na jej wynagrodzenie zrzucą się oczywiście wszyscy abonenci.