Ojciec Małgorzaty Rozenek, Stanisław Kostrzewski jest działaczem PiS-u i ma dość konserwatywne poglądy. Córce wpoił, że w życiu najważniejsza jest rodzina i trzeba bronić jej za wszelką cenę. Niestety, celebrytka jest już po drugim rozwodzie (pierwsze małżeństwo nawet ukrywała i nie napisała o nim w swoim "perfekcyjnym", TVN-owskim życiorysie). Podobno w dużym stopniu przyczyniła się też do kryzysu w małżeństwie swoich przyjaciół - Piotra Kraśki i Karoliny Ferenstein.
Pan Stanisław nie mógł uwierzyć, kiedy czytał i oglądał zdjęcia z wypadu Małgorzaty do Gdyni z Piotrem tylko we dwoje - mówi w rozmowie z tygodnikiem Na żywo znajomy Kostrzewskich.
Przypomnijmy, że Rozenek wraz z mężem swojej byłej "najlepszej przyjaciółki" zameldowała się w luksusowym hotelu w Gdyni. Opuszczali go w czapkach z daszkami zasłaniającymi twarz, starając się w ten sposób uniknąć rozpoznania. Podobno ojciec Małgosi, kiedy tylko rozpoczęła się jej medialna kariera, przeczuwał, co się wydarzy.
Już dawno przewidział, że Małgosia wkracza na niepewną ścieżkę podejmując pracę w telewizji - pisze tabloid. Jego zdaniem kobieta z doktoratem nie powinna uczyć sprzątania i wygłupiać się ze ścierką na oczach całej Polski. Ponadto zauważył, że ma coraz mniej czasu dla najbliższych.
Podobno wielokrotnie przestrzegał córkę, że wszystko to zmierza w złym kierunku. Ona jednak nie przejmowała się specjalnie jego opinią.
Wiele razy napomykał o tym Małgosi, ale ona była głucha na przestrogi taty - wyjaśnia znajomy rodziny.
Rozenek ma ponoć nadzieję, ze rodzice zrozumieją kiedyś to, co zrobiła.
Małżeństwo Karoliny i Piotra trawił kryzys na długo przed tym, zanim on zakochał się w Małgosi - broni celebrytki znajomy. Gosia poświęciła swoje małżeństwo i przyjaźń z Karoliną dla miłości, bo wie, że na to uczucie czekała. Rodzice z czasem to zrozumieją.