Jak na razie wiele wskazuje na to, że zastąpienie sztywnego Roberta Kozyry znacznie bardziej obytego z programami Agustina Egurroli było dobrą decyzją. Choreograf ma za sobą kilka sezonów You Can Dance, pracował również przy Tańcu z gwiazdami. Siedząc za panelem jurorskim jest emocjonalny, czasem merytoryczny, a jego uśmiech sprawia wrażenie mniej sztucznego.
Pierwsza na scenie pojawiła się 22-letnia Paula Pilarska zaprezentowała na scenie broadway jazz, który spodobał się Agustinowi. Zatańczyłaś rasowy broadway jazz! - ocenił. Może nie jesteś zbudowana jak typowa tancerka, ale to może być twój atut. Dziewczyna dostała trzy razy tak.
Tomasz Kabis, iluzjonista, w Mam Talent swoich sił próbował już czwarty raz. Tym razem z sukcesem, co bardzo zaskoczyło sceptyczną Agnieszkę Chylińską. Udało mu się dostać do kolejnego etapu. Tyle szczęścia nie miał "Imprezowy Chuck i Ninja", który mimo rozbicia telewizora grającego Ona tańczy dla mnie "z półobrotu" nie zdobył sobie przychylności oceniających. Pomysł dobry, wykonanie średnie – uzasadniał Agustin.
Następnie zobaczyliśmy 11-letniego Santiago Gila, młodego, utalentowanego tancerza, który skradł serca jurorów.
No, jak ty w takim tempie odrabiasz lekcje, to powiem ci, musisz być prymusem! - mówiła Chylińska. Fajne izolacje, bardzo dobry impuls w ciele, oldschool był już dobrze zatańczony. Jeżeli ty układałeś tę choreografię, siedziało to w muzie, strasznie się cieszę, że dziś przyszedłeś! - dodał fachowo Agustin.
19-letnia Diana Ciecierska zaśpiewała hit Lionela Richie, Hello i, ku zaskoczeniu wszystkich, poradziła sobie z nim bardzo dobrze. Absolutnie tak! - mówiła zachwycona Małgorzata Foremniak.
Jako że w jury zasiada obecnie tancerz i choreograf, miłośników tańca na scenie również nie zabrakło. Jednym szło lepiej, większości jednak - znacznie gorzej. 43-letni Robert Przybyło, który określił się jako miłośnik salsy, początkowo nie przekonał do siebie ani Egurroli, ani reszty sędziów. Był krok podstawowy robiony w miarę, słyszysz muzykę i tańczysz, więc dobrze - ocenił Agustin. Na następne show powinna dojść do ciebie partnerka. Przy aplauzie publiczności i po namowach Chylińskiej, udało mu się przejść do następnego etapu. Tośmy se wybrali, gratulacje! - podsumowała Agnieszka.
Tyle szczęścia nie miał hipnotyzer Michał, do którego Chylińska była źle nastawiona od samego początku. Mnie się to po prostu bardzo, bardzo nie podoba. Wybacz, ale nie - mówiła. Ja po prostu nie za bardzo wierzę, w to, co widzę. Ja muszę tam pójść - stwierdziła Foremniak i ruszyła na scenę, żeby dotknąć mięśni zahipnotyzowanych ludzi. A nie, akurat! Nie wierzę. Mimo jednego "tak" od Egurroli, nie uczestnikowi nie udało się przejść dalej.
Roksana Kostyra zaprezentowała akrobatyczny układ na kole, którym oczarowała wszystkich jurorów. Krzyczałaś ciałem, ja to zrozumiałam, wspaniale! - zachwycała się Małgosia. Nie byłaś tylko sportowcem, to było dla mnie mega przedstawienie, bardzo mocno trzymam za ciebie kciuki! - dodała Chylińska. Roksana usłyszała trzy razy "tak".
Furorę na scenie zrobił też ukraiński zespół Fireflies. Gimnastyka akrobatyczna zaprezentowana poprzez teatr cieni zrobił na oceniających ogromne wrażenie. Fajny pomysł łączenia trzech światów, troszkę czuję niedosyt, myślałem, że będzie więcej zabawy z waszym ciałem, ale uważam, że to jest bardzo dobry występ - mówił Egurrola. W tym programie czegoś takiego jeszcze nie było! - dodała Foremniak. Fireflies bez żadnego problemu dostali się do kolejnego etapu.
Ogromną radość wywołał występ zawodowego aktora Pawła Budzińskiego, który recytował Baśń o trzech braciach i królewnie Aleksandra Fredry. Nagromadzenie wulgaryzmów i sprośności uradowała szczególnie Chylińską, chociaż dla nas większą rozrywką było oglądanie oburzonego Szymona Hołowni, który "nie będzie słuchał tego badziewia. Czy ja muszę słuchać wynurzeń jakiegoś starego obleśnego dziadka?". Chylińska była innego zdania: Myślisz, że to było na maturze? Gdyby było, to ja bym zdała! - stwierdziła. Masz kapitalną dykcję! Nie wyobrażam sobie tego programu bez ciebie - ocenił Egurrola. No to będąc w twojej retoryce: trzy razy na "tak" i idź wpizdu! - podsumowała Chylińska.
Jako ostatnią zobaczyliśmy Dianę John, która próbowała swoich sił w X Factorze, dochodząc do etapu w domu jurorów. Wszyscy oczywiście udawali, że widzą ją pierwszy raz. Zaśpiewała piosenkę Beyonce. Bądź w finale tego programu, proszę cię o to! - wyznał Egurrola.
Swoją drogą ciekawe, jak TVN "wypika" ewentualne przekleństwa w monodramie na żywo... I czy wrażliwość Hołowni to wytrzyma.