Lech Wałęsa przypomniał o sobie ostatnio deklaracją, że "nie był bufonem" oraz szeroko komentowaną nieobecnością na ślubie najmłodszej córki. W tym czasie bawił z Aleksandrem Kwaśniewskim na rozgrywanym na warszawskim Torwarze Pucharze Davisa, chociaż dotąd nie dał się poznać jako fan tenisa. Okazuje się, że motywacje byłego prezydenta są trudne do zrozumienia nawet dla jego najbliższych. Jak na nie-bufona Wałęsa potrafi bowiem znaleźć sporo powodów do obrażenia się.
Mógł się obrazić, że młodzi za późno mu powiedzieli, a on miał zaplanowane spotkania - mówi przyjaciel rodziny w rozmowie z Super Expressem. Prezydent nie lubi zmiany planów. Ale najprawdopodobniej poszło o ślub cywilny. Będzie ślub kościelny, to się pojawi.
Możliwe również, że Lechowi nie przypadł do gustu nowy zięć.
Brygida nie przyprowadzała swojego narzeczonego na urodziny Lecha - wspomina informator tabloidu. Zawsze jest tam spory tłum, ale obecny już mąż córki Wałęsy chyba się tam nie pojawiał.
29 września przypadają 70. urodziny byłego prezydenta. Wydaje się to być dobrą okazją do rodzinnego pojednania. Pytanie tylko, czy Wałęsa potrafi się przyznać do błędu...