Robert Janowski jest jak na razie ojcem trójki dzieci. Najstarszy syn przestał się do niego odzywać, gdy prezenter wbrew jego radom postanowił poślubić złapaną na kradzieży "celebrytkę", Monikę Głodek, mimo że wcześniej publicznie zapowiedział, że nie chce mieć z nią nic wspólnego.
O opiekę nad dwiema młodszymi córkami Robert walczy w sądzie z byłą żoną, Katarzyną Dańską. Te komplikacje nie zniechęciły go jednak do dzieci i, jak wynika z podpisanej przed ślubem intercyzy, planuje z Moniką kolejne.
Jak informuje Fakt, w dokumencie zawarta jest klauzula umożliwiająca Głodek dostatnie życie jeszcze długo po ewentualnym rozwodzie. Pod warunkiem, że urodzi Janowskiemu dziecko. W przeciwnym razie po rozstaniu, o ile nie uda się jej udowodnić, że mąż ją zdradził, zostanie z niczym. Zobacz: Głodek podpisała intercyzę!
Gdyby ich związek się rozpadł, Głodek ma szansę żyć z pieniędzy gwiazdora jeszcze przez lata, jeśli da mu potomstwo - potwierdza tabloid. Wówczas zgodnie z podpisaną przez małżonków intercyzą, piosenkarz musi jej płacić alimenty do ukończenia przez dziecko 18. roku życia. Za to po równo podzieliliby się opieką nad dzieckiem.
Zdaniem znajomych aktora, dotychczasowa skomplikowana sytuacja rodzinna nie przeszkadza 52-letniemu Janowskiemu w marzeniach o kolejnym dziecku.
Oni jeszcze przed zaręczynami i wypłynięciem całej tej afery myśleli o potomstwie - mówi ich znajomy. Od jakiegoś czasu starają się o maleństwo.
Jeśli się uda, a związek rozpadnie się po jakiejś kolejnej aferze, Robert będzie płacił alimenty co najmniej do 70. roku życia.