Hubertowi Urbańskiemu nie przeszkadzało dotąd, że jego dwie córki gnieżdżą się z mamą w ciasnym mieszkaniu swojej babci, w jednym pokoju, który odstąpił im pracujący w Słupsku brat Julii Chmielnik. W końcu jednak ruszyło go chyba sumienie. Termin drugiej rozprawy rozwodowej został wyznaczony na początek października. Tym razem małżonkowie postanowili pójść do sądu z gotowym porozumieniem.
Urbański obiecał płacić na każde z dzieci po tysiąc złotych miesięcznie, co lokalizuje go w ścisłej czołówce najbardziej oszczędnych ojców w show biznesie. Na szczęście przynajmniej kupił im mieszkanie.
Julia nie ma pieniędzy na wynajem ani kupno, ale zdaje sobie sprawę, że dzieci muszą mieć swój kąt - potwierdza w rozmowie z Super Expressem znajoma Chmielnik. Nie protestowała więc, gdy Hubert zaproponował, że ze względu na córki kupi im mieszkanie na Mokotowie.
Dla siebie zatrzymał ich dotychczasowy apartament. Będzie mieszkał sam na 160 metrach kwadratowych.