Michelle Rodriguez, skazana ostatnio na karę więzienia za jazdę po pijanemu (Michelle Rodriguez idzie do więzienia)
, przyznała się, że bierze sterydy i że to one są powodem jej złego zachowania. Aktorka zeznała w sądzie, że brała zastrzyki sterydowe dwa razy w miesiącu, aby łagodzić objawy alergii, które się u niej rozwinęły po przybyciu na Hawaje. Rzeczone zastrzyki miały ją uczynić „wariatką”.
Jestem osobiście wdzięczna za to, że ktoś mnie powstrzymał, bo sama nie dostrzegałam swojego zachowania, dopóki nie rozpętało się piekło - powiedziała aktorka. W sądzie Rodriguez poprosiła też sędziego, aby wziął pod uwagę, że dostała prawo jazdy dopiero siedem lat temu, kiedy kręciła „film o wyścigach samochodowych” i że „wszystkie doświadczenia z jazdą samochodem pochodzą ze szkoły wyścigowej”. Aktorka wyznała ponadto, że „straciła wszystko” przez zatrzymanie za jazdę po pijanemu, ponieważ musiała sprzedać samochód i dom, aby opłacić koszty prawnika.
Coś tu nie pasuje. Sterydy to nie jedyne lekarstwo na alergię, a ich efekty uboczne zostałyby chyba szybko zdiagnozowane przez ordynującego takie leczenie lekarza. Poza tym, Rodriguez jest aktorką, może nie pierwszoligową, ale żeby nie miała pieniędzy na prawnika?