Okazuje się, że Weronika Rosati ukrywała przed rodzicami swój nowy związek. Trudno się zresztą dziwić. I tak ciężko ich już doświadczyła poprzednimi wyborami. Był kontrowersyjny Max Kolonko, potem "rola" w słynnej (zakazanej przez sąd) książce wiekowego Andrzeja Żuławskiego i związek z raperem, który napisał potem wulgarną piosenkę na jej temat. Gdyby nie wypadek, do którego doszło w zeszłym tygodniu pod Krasnobrodem, aktorka pewnie nadal trzymałaby rodziców w niewiedzy. Kiedy jednak po kraksie gazety podały do publicznej wiadomości, że Rosati towarzyszyła Piotrowi Adamczykowi jadącemu do Zamościa na plan filmu, wszystko się wydało.
Teresa Rosati przygląda się tej relacji z mieszanymi uczuciami - wyjaśnia znajomy rodziny w rozmowie z tygodnikiem Rewia. Chociaż ceni Piotra jako aktora, to nie był on dla niej wymarzonym kandydatem do ręki ukochanej córki. Marzyła, by Weronika poznała kogoś w swoim wieku, bez szumnej przeszłości. Niestety Weronika w sprawach uczuć nigdy nie słuchała rodziców. Oni przestrzegali ją, że może być dla porzuconego przez Kate Rozz Piotra jedynie chwilowym pocieszeniem, ale ona zaryzykowała. Uważała,że podobne doświadczenia jeszcze bardziej ich zbliżają.
Z pewnością Adamczyk mógł wyobrazić sobie lepszy debiut w rodzinie Rosatich niż rozbicie auta wiozącego ich córkę. To raczej nie usposobiło zbyt dobrze rodziców Weroniki. Wygląda na to, ze Piotr będzie musiał włożyć trochę wysiłku, żeby zatrzeć pierwsze wrażenie.
Dziwicie się nieufności Teresy Rosati? Adamczyk to w końcu facet, który kłamał na okładce kolorowego magazynu, że ożenił się z koleżanką Wojtka Fibaka. Skończyło się wstydem i kompromitacją. Teraz Piotr bardzo potrzebuje znanej dziewczyny, która poprawiłaby jego notowania medialne.
Czy pojawią się razem na kolejnej okładce?