Gwiazdą tegorocznego Festiwalu w Gdyni została nieoczekiwanie Hanna Lis, przebierająca się po kilka razu dziennie. Zobacz: Lis w trzech kreacjach w Gdyni! (FOTO)
Dla gości festiwalu było to sporym zaskoczeniem. Dotąd bowiem prowadzenie tej prestiżowej imprezy powierzano Grażynie Torbickiej. Dziennikarka uchodzi za ekspertkę w dziedzinie kinematografii. Od lat prowadzi magazyn Kocham Kino w TVP, od 5 lat pełni funkcję dyrektora artystycznego festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym, należy do Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI, przygotowuje dla TVP relacje z najsłynniejszych festiwali filmowych w tym korespondencję z Wenecji i Cannes, prowadzi także galę rozdania nagród na łódzkim Camerimage, na który zjeżdżają się najlepsi operatorzy świata.
Jej nieobecność na gali wręczenia Lwów wywołała sporo komentarzy.
Nikt z takim wdziękiem jak Grażyna nie panuje nad publicznością - komentuje w rozmowie z tygodnikiem Na żywo jeden z producentów filmowych. I zna się na kinie. Wiem, że była zawiedziona kiedy dowiedziała się, że Hania poprowadzi galę.
Okazuje się, że zaskakującą decyzję personalną podjął autor scenariusza gali, Krzysztof Materna. To on zdecydował się postawić na swoją koleżankę Lisicę. Warto przy okazji zauważyć, że Materna dostaje pieniądze od męża Hanki, Tomasza Lisa, za pisanie felietonów do "Newsweeka.
Lubi ją prywatnie - wyjaśnia jeden z organizatorów. Zaufał, że jej aparycja, inteligencja i znajomość filmu pozwolą sprostać zadaniu.
Torbicka, co zrozumiałe, nie jest tym wszystkim zachwycona. Od dłuższego czasu z niepokojem obserwuje posunięcia ludzi z TVP, którzy gdzie tylko mogą zastępują ją Hanią Lis.
Kiedy w 2012 roku Grażyna pożegnała się z Pytaniem na śniadanie, na jej miejsce natychmiast przyjęto Lis. Wkrótce Hania dostanie nowy program, tak bardzo autorski, że widać to nawet po jego tytule - "LISty" z Polski.
Torbickiej pozostało jeszcze Kocham kino emitowane w godzinach niskiej oglądalności.