W czerwcu sąd zakończył proces przeciwko Korze oskarżonej o posiadanie w domu 2,83 grama marihuany. Piosenkarka została uznana winną, musiała zapłacić 5 tysięcy złotych na cele charytatywne i przez rok nie może zostać przy niej znaleziony susz.
W najnowszym wywiadzie jej partner, Kamil Sipowicz, przyznaje, że sam nadal pali, ale Kory nie częstuje. Oskarża jednak premiera o obłudę.
Byłem rozczarowany. Akurat po nim mogłem spodziewać się czegoś innego. Bo Donald Tusk palił marihuanę, a jego pokój w akademiku znany był z tego, że chłopaki mieli najlepszą trawę w mieście! On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to żadna trucizna – mówi Sipowicz na łamach Rzeczpospolitej. Mieliśmy wspólnych znajomych, nasze środowiska się przenikały i pobieżnie znałem Tuska, zanim jeszcze został politykiem. Dlatego sądziłem, że skoro wie, co to jest, to wróci do normalnej polityki, czyli niekarania za posiadanie i z czasem do legalizacji marihuany używanej do celów leczniczych. Mam nadzieję, że do Tuska coś wreszcie dotrze, bo jak dotąd jest strasznym kunktatorem i dziwię się, że stracił jaja. Platforma Obywatelska przestaje być obywatelska i dla mnie ideałem byłyby rządy Tuska z Europą Plus, która powstaje z partii Palikota. To wymusiłoby na Tusku niezbędne, liberalne zmiany: zalegalizowaliby marihuanę, in vitro, związki partnerskie.