Wczorajszy odcinek Tańca z gwiazdami zdecydowanie nie pomoże prowadzącej w kurczowym trzymaniu sie pozycji gwiazdy polskiego showbiznesu. Kasia Skrzynecka poczyniła kilka infantylnych uwag w rozmowach z uczestnikami, bardzo przeciętnie zaprezentowała się jako wokalistka i popełniła ogromne faux pas, mówiąc o Żorze: Czesław Niemen jak żywy! Konsternacji w studio nie dało się nie zauważyć.
Na parkiecie królowała... choreografia. Praktycznie wszystkie występy były naprawdę miłe dla oka - jesteśmy na półmetku, uczestnicy osiągnęli już więc pewien poziom. Wielkim zaskoczeniem okazało się 40 punktów od jury dla Rafała Bryndala, który faktycznie zaczął tańczyć. Drugą równie wysoko ocenioną parą byli Mateusz Damięcki i Ewa Szabatin. Chyba z rozpędu.
Nam najbardziej podobali się Justyna Steczkowska i Stefano Terrazzino: ich cza-cza była naprawdę rewelacyjna i miała w sobie sporo seksu. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w wolnych chwilach i gdy ma "trochę wolnej gotówki", Justyna lubi wynająć sobie studio fotograficzne i tam oddaje się swojej pasji. Specjalnie dla Tzg uwieczniła Stefano w rozwianej koszuli i z rozmarzonym spojrzeniem. Będzie w sam raz na plakat do Bravo.
Występ Żory z przyklejoną hipisowską brodą przejdzie zapewne do historii programu, ale nas co innego zaintrygowało odnośnie tej pary: skoro Isis Gee zna niby tylko kilka słów po polsku i z wielkim żalem mówi o niemożności porozumienia się ze swoimi krewnymi, to dlaczego entuzjastycznie przytakuje i co chwilę powtarza "dziękuję", gdy Iwona Pavlović zwraca się do niej naprawdę fachowym słownictwem? Coraz bliźsi jesteśmy uwierzenia w to, że Isis całe życie spędziła na wsi pod Warszawą, a do USA jeździła tylko na operacje plastyczne.
A komu się nie powiodło? Daria Widawska opuściła program i było to dla niej chyba sporym zaskoczeniem, zwłaszcza, że jej dzisiejszy występ był udany. Aktorka nie kryła wzruszenia i smutku podczas pożegnania. My cieszymy się natomiast, że nie będziemy musieli już oglądać pomarańczowej opalenizny Roberta Kochanka.