Prace na terenie nowej posiadłości Piotra Adamczyka stanęły po rozstaniu aktora z Katarzyną Gwizdałą. "Kate Rozz" wybrała ostatecznie życie we Francji, blisko byłego męża-milionera, którego, jak twierdzi, nigdy nie przestała kochać. Po wyjeździe przyjaciółki Fibaka, Adamczyk zwątpił w sens wykańczania okazałej, 300-metrowej willi. Najwyraźniej uznał, że to zbyt duży metraż jak na jedną osobę. Sytuacja zmieniła się, gdy zamieszkała z nim Weronika Rosati. Biorąc pod uwagę, jak poważnie traktuje związek z Adamczykiem, jest szansa, że zostanie u niego na dłużej.
Dla aktora, jak się okazało, była to wystarczająca motywacja. Zwołał ekipy budowlane i prace znów ruszyły pełną parą.
Roboty na posesji Adamczyka trwają niemal dzień i noc - relacjonuje Fakt. Zapewne artysta robi wszystko, by jak najszybciej się tam przenieść. Na razie jego ukochana wciąż przebywa w klinice, do której trafiła w związku z urazem kostki, jednak być może po opuszczeniu szpitala czeka ją wielka niespodzianka i przeprowadzka. Ta dwójka przeżyła już niejedno miłosne rozczarowanie, może nadszedł czas, by los im to w końcu wynagrodził.
Oby tylko nie skończyło się jak z "Kate Rozz" - okładką i kłótnią na ulicy.