Ekipa Klanu jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji, co zrobić z Agnieszką Kotulanką, która przez minione miesiące dała się wszystkim we znaki swoją "niepunktualnością". Jak się okazało, aktorka od lat zmaga się z problemami, które są podobnej natury, co u Izabeli Trojanowskiej czy Edyty Olszówki. Na szczęście Kotulanka zorientowała się, że alkohol rujnuje jej życie i podobno podjęła leczenie.
Teraz muszą kręcić bez niej. Główny scenarzysta serialu nie jest tym zachwycony. Ostatnio żalił się w tabloidzie, że przez Kotulankę produkcja ponosi poważne straty. Podobno wiele scen nakręconych z jej udziałem nadaje się do wyrzucenia. Czy to znaczy, że stawała nietrzeźwa przed kamerą? Zobacz: "Kotulanka naraziła nas na straty! ZABRAŁA NAM MIESIĄC PRACY"
Grający jej męża Tomasz Stockinger przyjął te plany ze spokojem. Wygląda na to, że cieszyłby się nawet, gdyby zwolniono nielubianą przez niego aktorkę.
"Nie mamy z Agnieszką kontaktów prywatnych. Jak najbardziej wyobrażam sobie serial bez jej udziału, nie takie rzeczy już się zdarzały w Klanie" - komentuje w rozmowie z Faktem. Karawana jedzie dalej, z Kotulanką czy bez."
To ciekawa wypowiedź w ustach człowieka, który sam przeżył identyczne "kłopoty". Po staranowaniu 4 lata temu dwóch samochodów po pijaku i próbie ucieczki z miejsca wypadku, reputacja aktora trochę podupadła. Mimo to pozwolono mu zostać w Klanie.
Przypomnijmy: Lubicz prowadził po pijaku! MIAŁ 2 PROMILE!!!