Sprawa rozwodowa Paula McCartneya i Heather Mills utknęła w martwym punkcie. Byli małżonkowie starają się dokonać podziału majątku. Niedawno Heather szantażowała Paula; chciała, żeby oddał jej ponad 100 milionów dolarów. Podczas następnej rozprawy poważnie pokłócili się o dom w Los Angeles, wart 12 milionów. McCartney kupił posiadłość w Beverly Hills od piosenkarki Courtney Love i ofiarował go Heather w prezencie zaręczynowym. Z tego powodu Mills twierdzi, że dom należy do niej. Problem w tym, że muzyk przywiązał się do tej posiadłości i nie zamierza jej oddać. Świadkowie konfliktu twierdzą, że sytuacja jest bardzo trudna:
Żadne z nich nie ustąpi. To patowa sytuacja. Heather wybrała ten dom i przekonała Paula, żeby go kupił. To był jej prezent zaręczynowy. Dla niej ta posiadłość reprezentuje olśniewający styl życia, który zawsze chciała prowadzić. Zamierzała to osiągnąć właśnie wychodząc za McCartneya. Z kolei Paul nie chce opuszczać tego miejsca, ze względu na jego "tajemnicze powiązania" ze śmiercią George’a Harrisona. Nigdy nie lubił Kalifornii, woli spokojny tryb życia. Ale kiedy umarł George, Heather Road stała się dla niego ważna. Mówi się, że George umarł właśnie tam, w tym domu, w towarzystwie swojej żony i przewodników duchowych Hare Krishna. Jego akt zgonu został podobno sfałszowany.
Paul nie mieszka na Heather Road. Większość czasu spędza w Peasmarsh w brytyjskim hrabstwie West Sussex. Ma tam posiadłość wartą około 25 milionów dolarów. Ma jeszcze dom w Szkocji, wyceniany na około 4 miliony dolarów, wartą 10 milionów rezydencję w Londynie i ranczo w Stanach.