Warszawskie mamy-celebrytki uwielbiają korzystać z "serdeczności" producentów wózków dla dzieci, pieluch, ubranek, mebli oraz zabawek. Przyjmują ich prezenty i oferty garściami w zamian za namawianie innych mam, by wydały na nie pieniądze. Nie inaczej jest zapewne z Małgorzatą Sochą.
Jak niedawno pisaliśmy, aktorka wozi swoją córkę Zosię w wózku za 3,5 tysiąca złotych. Jak zapewnia, wcale nie jest drogi... przy okazji zachwalając jego zalety.
Proszę mi wierzyć, że się orientowałam - powiedziała reporterom Na językach. Ja myślę, że to jest wózek, jeśli chodzi o półkę cenową średni. Jest to wózek praktyczny, jednocześnie spacerówka, nosidełko i gondola.
Przypomnijmy, że Anna Mucha dostała od producenta wózek za 7 tysięcy.
W środę aktorka pojawiła się po raz pierwszy oficjalnie po porodzie na... otwarciu butiku firmy, której jest ambasadorką. Zapewnia jednak, że nie spieszy jej się z powrotem do pracy.
Pierwszy raz wyszłam z domu bez Zosi i to dla mnie spory stres - zdradza w rozmowie z Fleszem. Wszystkie doświadczone mamy twierdzą, że przy małym dziecku łatwo zapomnieć o swoim potrzebach i zachęcają mnie, żebym czasami zrobiła coś tylko dla siebie. Przyznaję, że przyjemnie jest tak odkurzyć. Odwlekam trochę powrót do pracy. Czas mija tak szybko. Nie chciałabym, żeby coś mi z życia Zosi umknęło.
Socha do teatru chce wrócić dopiero w lutym przyszłego roku. Nie wiadomo jeszcze, kiedy wróci na plan serialu. Producenci Przyjaciółek nie spieszą się podobno z powrotem na ekran. Zobacz: "Przyjaciółki" nie wrócą na antenę?!