Robertowi Radwańskiemu trzeba oddać jedno. To on stoi za tym, że jego córki są dzisiaj w czołówce najlepszych tenisistek na świecie. Agnieszka zajmuje 4. miejsce, a Urszula - 36. Dwa lata temu starsza córka zdecydowała się jednak zwolnić ojca. Zobacz: Radwańska ZWOLNIŁA OJCA! "Nie umie oddzielić roli rodzica od szkoleniowca!"
Radwański postanowił publicznie ponarzekać na córki. W Gazecie Wyborczej twierdzi, że wpadły w nieciekawe towarzystwo i odbija się to na ich wynikach w turniejach.
Córki nie są jeszcze dojrzałe, moją rolą jest odgrodzenie ich od złych ludzi. Muszą się jednak sparzyć, wtedy same szybciej dostrzegą problem. Mimo wszystko z pomocą rodziców mogą uniknąć kilku błędów - mówi. One wpadły w tzw. towarzystwo. To typowy salon, w którym nie ma sufitu ani podłogi. Zupełny brak zasad. Poza jedną, wiadomo jaką. Niektórzy przy córkach widzą tylko pieniądze i aż przebierają nogami.
Starałem się zawsze chronić je przed takimi macherami. Ale gdy tylko odwróciły głowę od ojca, pojawili się ludzie, którzy próbują zarobić na ich grze. Chcę jednak córkom otworzyć oczy.