Arcybiskup Józef Michalik zaszokował wczoraj wypowiedzią, w której wyraźnie stwierdził, że to dzieci prowokują do gwałtów księży-pedofilii. Duchowny próbował obarczyć winą także rodziców oraz... edukację seksualną. Jego zdaniem dzieci z problamami w domu "lgną" do księży i "wciągają ich" w pedofilię... Wydawałoby się, że księża powinni raczej pomagać takim dzieciom i rozmawiać z nimi, a nie je gwałcić.
Komentarz przedstawiciela Kościoła wywołał oburzenie chyba wszystkich poza pedofilami i kolegami Michalika. Został więc szybko "sprostowany". Jeszcze we wtorek zwołano konferencje prasową, na której arcybiskup tłumaczył swoją bulwersującą wypowiedź.
Przepraszam za to nieporozumienie, za to, co wynikło. Kontekst mojej wypowiedzi był taki, że dziecko jest niewinne, nie może być krzywdzone - przekonywał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Michalik stwierdził też, że jego obrona pedofili była... "lapsusem językowym". Komentarz arcybiskupa próbował łagodzić również Józef Kloch, rzecznik KEP:
To jest nadzwyczajna sytuacja. W tej chwili, kiedy trwa zebranie plenarne i mówimy między innymi o problemie pedofilii, nie może być żadnych znaków zapytania, żadnych niepewnych interpretacji. Dlatego natychmiast interweniowaliśmy na błędne interpretacje wypowiedzi księdza arcybiskupa.
Arcybiskup myśli, że jest arcydobry w odwracaniu kota ogonem. Niestety, tym razem mu chyba nie wyszło. Nie pomyślał chyba, że bronienie pedofilów i próby przerzucania części winy na "lgnące" dzieci zachęca tylko zboczeńców do kolejnych gwałtów. Wielu z nich dostało wczoraj od Michalika rozgrzeszenie, bez pokuty.
Oto dwa z tysięcy wymownych komentarzy po kompromitacji arcybiskupa:
A to chyba najlepszy, rysunkowy komentarz: