Billy Ray Cyrus bardzo chce przekonać amerykańską opinię publiczną, że jest dumny z kontrowersyjnych poczynań swojej córki. Zaczęło się od obrony jej dziwacznego występu podczas wręczenia tegorocznych MTV Video Music Awards. Współczujemy ojcu, który musiał patrzeć, jak jego 20-letnia "pociecha" wpycha pośladki w krocze starszego o kilkanaście lat, żonatego faceta...
Amerykański muzyk wciąż jednak idzie w zaparte i twierdzi, że poczynania Miley to dowód, że dojrzała i jest teraz pełnowartościową artystką. Nawet, jeżeli w tym przypadku oznacza to wystawianie języka, występowanie nago w teledyskach i obrażanie starszych "koleżanek".
Wiem, że moja córka jest teraz bardzo szczęśliwa. Kilka godzin temu powiedziała mi, że nigdy nie czuła się szczęśliwsza - wyznał Cyrus w rozmowie z Entertainment Tonight. W ostatnim czasie, kiedy miała tyle stresów i dużo obowiązków nie widziałem, żeby często się uśmiechała. Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a skoro moja ukochana córeczka jest szczęśliwa, to ja też jestem!
Przypomnijmy, że osobliwą więź między Miley a jej ojcem uchwycił w swoim coverze We Can't Stop rewelacyjny brytyjski zespół Bastille: