Jak wczoraj pisaliśmy, Marzena Rogalska zniknęła z anteny TVP po tym, jak w telewizji pojawiły się reklamy Biedronki z jej udziałem. W jej obronie postanowił stanąć Marcin Prokop, który zarabia grubą kasę na kampaniach, w których sam występuje.
Dziennikarz newsowy, występujący w reklamie, może niektórych razić, bo przecież jako czytelnicy i widzowie oczekiwalibyśmy od niego pełnego obiektywizmu oraz przejrzystości poglądów. Znając jednak praktykę działania rozmaitych mediów uważam, że dziennikarska uczciwość i wiarygodność nie mają nic wspólnego z faktem, czy ktoś bierze udział w reklamie, czy nie – mówi na łamach Wirtualnych Mediów. Większość dzisiejszych mediów uzależnia swoje być albo nie być od pieniędzy reklamodawców. Siłą rzeczy dokonują więc selekcji tego, o czym i jak należy mówić oraz pisać, żeby nie podpiłować gałęzi, na której siedzą. Z tego punktu widzenia piętnowanie przez te same media faktu, że ktoś pokazał swoją twarz w reklamie jest czystą hipokryzją.
Tymczasem władze TVP zapewniają, że Rogalska ustaliła wcześniej z nimi swój udział w reklamie i poprosiła o zgodę. Po zakończeniu kampanii wróci na antenę.
Marzena Rogalska z wyprzedzeniem informowała dyrekcję TVP2 o swoich planach związanych z udziałem we wspomnianej kampanii reklamowej – mówi rzecznik stacji. Decyzja o tym, że - z uwagi na zasady etyki dziennikarskiej - w czasie trwania kampanii Marzena Rogalska nie będzie prowadzić „Pytania na śniadanie” była wspólną decyzją dyrekcji TVP2 i Marzeny Rogalskiej.
Jak myślicie, czy Tomek Lis konsultował swoją kryptoreklamę napoju izotonicznego? Zobacz: Lis reklamuje POWERADE! "PORZUCIŁ DZIENNIKARSTWO!" Stanie przed Komisją Etyki TVP?