Małżeństwo Roberta Więckiewicza i Natalii Adaszyńskiej zostało latem wystawione na poważną próbę. Fotoreporterzy przyłapali aktora na randce z inną kobietą. Łącząca ich zażyłość była dość wyraźnie widoczna. Siedząc na ławce karmili się wzajemnie sałatką... Blondynka wysadziła go później kilka ulic od domu, zeby żona nie zobaczyła przypadkiem, jak wysiada z jej auta. Zobacz: Więckiewicz ma MŁODSZĄ KOCHANKĘ?!
Żona aktora była w szoku. W odpowiedzi wystawiła mu walizki za drzwi. Ostatecznie Robertowi udało się ją przekonać, że odkąd wszystko będzie inaczej i dla dobra syna powinni dać sobie "jeszcze jedną szansę". Żeby podkreślić swoje dobre intencje zabrał ją nawet na wycieczkę do Rzymu.
Najwyraźniej strategia okazała się skuteczna. Kilka dni temu całą rodziną wybrali się na jesienny spacer po Saskiej Kępie, gdzie znowu razem mieszkają. Tym razem w pobliżu nie było kochanki.
Konstanty towarzyszył rodzicom jeżdżąc na rowerze - relacjonuje Super Express. Gołym okiem było widać, że chłopiec jest niezmiernie szczęśliwy widząc przytulonych do siebie rodziców. Choć Robert, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, nie był zbyt skory do okazywania uczuć, to i tak użyczył silnego ramienia Natalii. Aż miło popatrzeć, że Robert znów spędza czas z żoną i synem.
Miejmy nadzieję, że skasował już numer do blondynki.