Minione lato wprowadziło sporo zamieszania w poukładanym na pokaz życiu Marcina "Afrykanki są jak zwierzęta" Kydryńskiego i Anny Marii Jopek. Piosenkarka, która przy mężu, zachwycającym się kilkunastoletnimi "czarodziejkami" czuła się ponoć staro i nieatrakcyjnie, znalazła pocieszenie w przyjaźni z kolegą z zespołu, Krzysztofem Herdzinem. I tu zaczęły się kłopoty, bo Kydryńskiemu przestało się to podobać, gdy o romansie zaczęły pisać media. Szczególnie ich wspólny wypad nad Bałtyk nie spotkał się z jego zrozumieniem.
Zaczęły się rodzinne kłótnie. Podobno Kydryński groził żonie, że "zniszczy jej karierę" i zabierze dzieci. Ostatecznie jednak, jak informuje Fakt, postanowili "dać sobie drugą szansę".
Anna i Marcin starają się jak mogą wymazać z pamięci złe chwile - pisze tabloid. Małżonkowie spędzają ze sobą więcej czasu i ostatnio myślą nawet, by odnowić przysięgę małżeńską.
Kydryński, który za najgorszego kryzysu pomieszkiwał u mamy, wprowadził się już z powrotem.
Chcą walczyć o swój związek dla dobra dzieci - potwierdza w rozmowie z tabloidem ich znajoma. Poza odnowieniem przysięgi planują też odwiedzić miejsca kojarzące im się z początkami ich miłości.
Pomóc może też kolejna rozmowa z Vivą. Ostatnia wypadła świetnie. Przypomnijmy: Kydryński wraca! "Ludzie BOJĄ SIĘ WŁASNEJ SEKSUALNOŚCI!"