Słowa arcybiskupa Michalika przerzucającego winę za pedofilię na rozwodzących się rodziców i dzieci "lgnące" do księży i "wciągające ich" w gwałty, odbiły się głośnym echem nie tylko w Polsce. O skandalu piszą już media na całym świecie. Michalik próbował wycofać się ze swoich słów nazywając je "lapsusem językowym" i przekonując, że wcale nie powiedział tego, co powiedział, nikogo tym jednak nie przekonał.
Do takich wniosków doszedł Tomasz Raczek. Słowa arcybiskupa nazywa nieostrożnym odkryciem kart.
Bełkot arcybiskupa Michalika na temat tego, że dzieci rozwiedzionych rodziców same się napraszają żeby księża je gwałcili nie jest lapsusem językowym. Jest nieostrożnym odkryciem kart! Wstyd, złość, zażenowanie! Okazuje się, że hierarchowie kościelni w Polsce mają nie tylko betonowe serca ale jeszcze do tego są głupi - pisze na swoim profilu. Biskup Pieronek też usprawiedliwia pedofilię księży katolickich nazywając ją namiętnością, której nie ma sensu się sprzeciwiać bo "była, jest i będzie". Kościół w Polsce zgnił.