To nie jest dobry czas dla polskiego Kościoła Katolickiego. Afery pedofilskie nie dają się już tuszować, a szokujące wypowiedzi hierarchów odbijają się szerokim echem nie w Polsce, ale i za granicą. Wczoraj arcybiskup Józef Michalik stwierdził, że winni molestowania seksualnego są: rozwodzący się rodzice, edukacja seksualna oraz same dzieci, które "lgną" do księży i "wciągają ich" w pedofilię. Zobacz: Zagraniczne media piszą o Michaliku! Raczek: "ODKRYŁ KARTY!"
Tym samym na drugi plan zeszła inna, nie mniej poważna sprawa. Ksiądz Wojciech Gil, który do maja tego roku pełnił "posługę" na Dominikanie, oskarżony został przez tamtejszą prokuraturę o czyny pedofilskie oraz posiadanie i rozpowszechnianie materiałów pornograficznych z udziałem dzieci. Na komputerze zebrał aż 87 tysięcy pedofilskich zdjęć i filmów.
Ksiądz wrócił do Polski kilka miesięcy temu, jednak słuch po nim zaginął. Odnalazł się w ubiegłym tygodniu w wiosce pod Krakowem, ukrywając się w rodzinnym domu. Policja nie mogła go aresztować - zgodnie z zaleceniami Interpolu funkcjonariusze zobowiązani byli jedynie do... poinformowania Gila, że jest poszukiwany. Zobacz: KSIĄDZ-PEDOFIL ukrywa się pod Krakowem!
Dowodem obciążającym księdza mają być przede wszystkim pedofilskie zdjęcia, na których widać, że wykonane zostały w jego pokoju na plebanii w miejscowości Juncalito na Dominikanie. Jak donosi TVN24, dzisiaj miało miejsce drugie przeszukanie mieszkania księdza, w wyniku którego znaleziono kolejne obciążające go dowody. Tamtejsza prokuratura poinformowała, że śledczym udało się zdobyć potwierdzenie autentyczności zdjęć i faktu, iż zostały one wykonane w tych pomieszczeniach.
Przypomnijmy, iż sam Gil twierdzi, że jest niewinny, a dowody zostały sfabrykowane.
Czy istnieje w ogóle sprawiedliwa kara dla kogoś takiego? Arcybiskup Michalik przeniósłby go pewnie na inną wyspę...