To nie koniec problemów z prawem celebryty TVN-u. Pod koniec czerwca Rafał Maserak został zatrzymany przez toruńskich policjantów. Znany złodziej blokad samochodowych gościł w kujawsko-pomorskim z okazji Święta Miasta i sam też mocno świętował. Funkcjonariusze zostali wezwani przez mieszkańców bloku, którzy nie mogli już znieść hałasów całonocnej imprezy na balkonie. Jedna z sąsiadek została zwyzywana. Policjanci nie zostali wpuszczeni do mieszkania, a gdy opisywali sytuację w radiowozie, z bloku wyszedł Maserak. Funkcjonariusze poprosili go o dokumenty, ale tancerz stawiał opór i nie chciał poddać się badaniu alkomatem. Został obezwładniony i zatrzymany. Kiedy już udało się sprawdzić jego (nie)trzeźwość, okazało się, że ma we krwi około promila alkoholu.
Jak informuje Gazeta Wyborcza Toruń, "Rafałowi M." po niemal czterech miesiącach postawiono wreszcie akt oskarżenia. Zarzuca mu się wyzywanie policjantów na służbie ("wulgarnym odpowiednikiem nazwy męskiego przyrodzenia") oraz... grożenie im zwolnieniem z pracy!
Liczył w tej sprawie na pomoc kogoś z TVN-u?
Wykrzykiwał, że nie wiedzą, z kim mają do czynienia, że jest znany z telewizji - opisuje osoba znająca sprawę.
Powinien jeszcze krzyczeć, że uprawiał seks z Małgorzatą Foremniak.
Maserakowi grozi grzywna, prace społeczne lub kara do roku pozbawienia wolności.
Miejmy nadzieję, że jednak uda mu się wystąpić w 14. edycji Tańca z gwiazdami.